Od Sewastopola do Reni. Działania wojenne w rejonie Morza Czarnego tuż po wygaśnięciu tzw. umowy zbożowej, 16 lipca - 27 sierpnia 2023 r.

Opracowanie przedstawia przebieg działań zbrojnych w rejonie Morza Czarnego w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, w podanych w tytule ramach czasowych. Autor na podstawie intensywności tych działań zbrojnych, podzielił omawiany okres na dwie fazy. Należy jednak stwierdzić że opracowanie kończy się niejako sztucznym „ucięciem”, wynikającym z przekroczenia przyjętych przez autora norm objętościowych tego typu tekstów. Działania zbrojne w rejonie Morza Czarnego w momencie pisania tego opracowania wciąż bowiem trwały. 

Obok dokładnego opisu zmagań wojennych, opracowanie przedstawia czynniki ekonomiczne i geopolityczne wpływające na ich przebieg, a także organizacje i przygotowania flot wojennych obu stron konfliktu, przeprowadzone w czasie trwania nieformalnego rozejmu na Morzu Czarnym, w związku z obowiązywaniem tzw. umowy zbożowej. Jak w przypadku poprzednich opracowań, w zdecydowanej większości opiera się ono o jawne materiały wizualne. Gdy któraś ze stron konfliktu opisywała jakieś wydarzenie lub skutki ataku, na które nie było żadnych dowodów wizualnych, autor je całkowicie pomijał.

Ranek 4 sierpnia 2023 r. Mocno przechylony na lewą burtę okręt desantowy projekty 775 "Oleniegorskij Gorniak", na holu holownika ratowniczego "Nikolaj Maru", zmierza w kierunku suchego doku w porcie w Noworosyjsku. Zdjęcie wykonane kilka godzin po ataku ukraińskiego drona morskiego kamikadze w pobliżu wejścia do tego portu.

Sytuacja operacyjna w rejonie Morza Czarnego w czasie obowiązywania tzw. umowy zbożowej (22 lipca 2022 r. - 16 lipca 2023 r.)

Rankiem 7 lipca 2022 r. Dowództwo Operacyjne „Południe” ukraińskiej armii poinformowało oficjalnie o zdobyciu Wyspy Węży, pokazując jednocześnie materiał filmowy na którym widać było zawieszanie flagi państwowej na wyspie przez operatów SOF. Tym samym ponad czteromiesięczna - trwająca od końca lutego 2022 r. -  bitwa o ten skrawek ziemi położony niedaleko ujścia Dunaju dobiegła końca. Wydarzenie to miało strategiczne znaczenie dla dalszego przebiegu ukraińsko-rosyjskiego konfliktu zbrojnego w rejonie Morza Czarnego. Niecałe trzy tygodnie później - 22 lipca 2022 r. - otworzyło bowiem drogę do podpisania w Stambule przez Rosję i Ukrainę przy udziale Turcji i ONZ-tu Czarnomorskiej Inicjatywy Zbożowej (Black Sea Grain Initiative). 

Umowa ta w praktyce „zamroziła” działania wojenne w rejonie Morza Czarnego na ponad rok. W rezultacie obszar składający się mnie więcej z wybrzeża obwodu odeskiego wraz portami odeskimi (Czarnomorsk -Odessa - Piwdenny) oraz portami dunajskimi (Izmaił, Reni i Ust-Dunajsk), zachodniego wybrzeża Krymu wraz z Sewastopolem oraz położonego między nimi akwenu morskiego, objął nieformalny rozejm w zmaganiach wojennych. Przez cały okres trwania umowy zbożowej do lipca 2023 r. był on generalnie przestrzegany przez obie strony konfliktu. Do jedynego poważniejszego zdarzenia doszło 29 października 2022 r., kiedy ukraińskie drony morskie zaatakowały stojące w porcie w Sewastopolu okręty Floty Czarnomorskiej, uszkadzając poważnie trałowiec projektu 266M „Iwan Golubets” oraz lekko fregatę projektu 11356R „Admirał Makarow”.  

Autor opracowania nie ma żadnych wątpliwości, że gdyby wojskom ukraińskim nie udało się odbić z rąk Rosjan Wyspy Węży, do podpisania tzw. umowy zbożowej by nie doszło. Wyrzucenie Floty Czarnomorskiej z okolic ujścia Dunaju doprowadziło 10 lipca 2022 r. do otwarcia Kanału „Bystre”  - łączącego Morze Czarne z ukraińskimi portami na Dunaju - zaminowanego i zatarasowanego przez Ukraińców barkami rzecznymi na początku marca 2022 r. Kilka dni później wznowiono rejsy pełnomorskich statków handlowych po tym szlaku żeglugowym. Od momentu utraty wyspy Rosjanie nie byli zdolni temu przeszkodzić i utrzymywać dalej blokady morskiej delty Dunaju. Ich możliwości militarnego oddziaływania ograniczały się w tamtym okresie wyłącznie do ewentualnego okresowego zakłócania działań przeładunkowych ukraińskich portów na Dunaju, poprzez uderzenia pociskami Kalibr i Iskander lub naloty bombowe, co przy stopniowym zwiększaniu potencjału ukraińskiej obrony OPL, na skutek dostaw pomocowych z państw zachodnich, także z czasem mogło zostać Rosjanom uniemożliwione. Podpisując w lipcu 2022 r. umowę zbożową zarówno Rosja i Ukraina w praktyce kupowały sobie czas, który zamierzały wykorzystać do zwiększenia swoich potencjałów militarnych w rejonie Morza Czarnego. Dodatkowo Rosja liczyła że dzięki umowie uda się jej z czasem wyłączyć całkowicie spod systemu sankcji międzynarodowych, kwestie techniczne związane z handlem jej własnym zbożem.

Strona ukraińska czas nieformalnego rozejmu w rejonie Morza Czarnego zamierzała aktywnie wykorzystać - obok wzmocnienia militarnego które omówione szerzej zostanie niżej - także do lepszego przygotowania infrastruktury portów na Dunaju do obsługi eksportu ukraińskich produktów rolnych oraz importu rożnego rodzaju towarów z zagranicy. W tym celu od lipca 2022 r. rozpoczęto  tam szereg inwestycji. Najważniejszą z nich jest budowa całkiem nowego terminala zbożowego w porcie w Izmaił przez ukraiński koncern zbożowy Nibulon. Obiekt umożliwiający finalnie przeładowywanie 300 tys. ton zboża miesięcznie został oddany częściowo do użytku jesienią 2022 r. W marcu 2023 r. notowany na GPW w Warszawie ukraiński koncern rolniczy Kernel kupił terminal zbożowy w porcie w Reni a następnie zaczął jego szybką rozbudowę. Natomiast inne mniejsze ukraińskie koncerny rolnicze rozpoczęły budowę od podstaw nowych magazynów i elewatorów zbożowych w miasteczkach i wsiach położonych niedaleko portów na Dunaju. W grudniu 2022 r.  spółka zależna duńskiego koncernu logistycznego żeglugi morskiej Maersk uruchomiła na terenie portu w Reni terminal kontenerowy. Umożliwia on obsługę około 1,5 tys. kontenerów miesięcznie i obecnie jest jedynym czynnym terminalem kontenerowym na Ukrainie. 

Wejście do basenu stoczni remontowej jednostek transportu rzecznego "Dunaisudoremont" w porcie Izmaił nad Dunajem. Stocznia należy do "Dunaysudnoservis" - największego prywatnego ukraińskiego przedsiębiorstwa zajmującego się budową i naprawą barek rzecznych na Dunaju. Panorama wykonana w 2020 r.

Agencje i przedsiębiorstwa podległe ukraińskiemu Ministerstwu Infrastruktury rozpoczęły także szeroko zakrojone prace przy pognębianiu toru wodnego szlaku żeglugowego na Dunaju oraz inwestycje związane ze zwiększeniem liczby jednostek transportu rzecznego będących w ich dyspozycji. W grudniu 2022 r. zakończono pracę przy pogłębianiu podejścia do portu w Reni oraz przy jego nabrzeżach i basenach portowych do głębokości 7 m. Jesienią 2022 r. rozpoczęto także intensywne prace związane z odmuleniem toru wodnego w kanale „Bystre”. Po ich zakończeniu w lutym 2023 r. głębokość toru wodnego łączącego Morze Czarne z ukraińskimi portami na Dunaju zwiększyła się z 3,9 m do 6,5 m. W tym samym czasie Ukraińska Kompania Żeglugi Dunajskiej (UKŻD) rozpoczęła szerokie inwestycje związane ze zwiększeniem liczby posiadanych barek rzecznych. Obok kupowania używanych barek z zagranicy, UKŻD z pomocą „Dunaysudnoservis” - największej prywatnej stoczni rzecznej na Ukrainie - zorganizowało także budowę szeregu nowych improwizowanych jednostek transportu rzecznego, wykorzystując przy tym zapasy lichtug, zalegających od wielu lat w rejonie portów w Izmaiłu i Killi. Dzięki temu do sierpnia 2023 r. UKŻD zwiększyła liczbę zarządzanych przez siebie barek rzecznych do ponad 400 sztuk.

Wszystkie te powyżej opisane działania pozwoliły stronie ukraińskiej na skokowy wręcz wzrost możliwości przeładunkowych portów dunajskich. Pod koniec 2022 r. szacowane były one na około 16 mln ton towarów rocznie, z czego port w Izmaiłu 8,5 mln ton, port w Reni 7 mln ton a port w Ust -Dunajsku około 800 tys. ton. W maju 2023 r. porty na Dunaju przeładowały łącznie 3 mln ton towarów, co było absolutnym rekordem od momentu uzyskania niepodległości przez Ukrainę. Podobno wynik osiągnięto także w czerwcu 2023 r. Obecnie ocenia się że w całym 2023 r. porty na Dunaju przeładują łącznie około 30 mln ton towarów, jeżeli nie wystąpią w ich pracy poważne utrudnienia w wyniku działań zbrojnych strony rosyjskiej, o czym będzie mowa w dalszej części opracowania. Ponieważ eksport pszenicy, jęczmienia i oleju słonecznikowego - jedynych obecnie zbóż i produktu rolniczego, które Ukrainie opłaca się sprzedawać na rynkach międzynarodowych - ma wynieść w sezonie 2023/2024 według prognoz około 40 mln ton, same porty dunajskie, z pomocą portu w Konstancy, będą w stanie obsłużyć logistycznie większość tego handlu.

Na skutek opisanych wyżej czynników obszar morski położony w rejonie delty Dunaju oraz na wschód od niej nabierał dużego - strategicznego wręcz - znaczenia dla obu stron konfliktu zbrojnego. Natomiast rola i znaczenie węzła portów odeskich oraz prowadzącego do niego szlaku żeglugowego uległa czasowemu zmniejszeniu. Jasne stało się więc że punkt ciężkości przyszłych działań wojennych - po ewentualnym zerwaniu lub wygaśnięciu tzw. umowy zbożowej i wynikającego z niej nieformalnego rozejmu - przeniesie się najpierw w rejon Dunaju, oraz akwenu Morza Czarnego położonego między jego ujściem a Krymem. Obie strony konfliktu zaczęły się więc do zaistnienia takiej sytuacji aktywnie przygotowywać.

Organizacja floty wojennej Ukrainy w lipcu 2023 r. i jej przygotowania do wznowienia działań wojennych w rejonie Morza Czarnego.

Pierwsze cztery miesiące działań wojennych w 2022 r. doprowadziły flotę wojenną Ukrainy - już wcześniej znajdującą się w katastrofalnym stanie - na skraj całkowitego upadku. Najsilniejszy związek taktyczny MW Ukrainy - 30 Dywizjon Okrętów Nawodnych stacjonujący przed wojną w Odessie - stracił w ich trakcie okręt flagowy (fregata „Hetman Sahajdaczny”) oraz okręt patrolowy („Słowiańsk”). Natomiast stacjonujący dotąd w Oczakowie 29 Dywizjon Okrętów Nawodnych utracił korwetę (przeklasyfikowaną na okręt szkolny) „Winnica” i trałowiec „Geniczesk”,a okręt desantowy „Jurij Ołefirenko” został uszkodzony. Dodatkowo flota wojenna Ukrainy na skutek zdobycia przez wojska rosyjskie portów w Berdiańsku i Mariupolu, utraciła wszystkie okręty stacjonujące na Morzu Azowskim. Były to 4 kutry artyleryjskie projektu 58155 Hiurza-M, jeden okręt patrolowy klasy Stenka oraz okręt dowodzenia "Donbas".

Jednak najbardziej bolesną stratą dla dowództwa ukraińskiej floty było odcięcie od Mikołajewa i tamtejszej głównej stoczni remontowej floty i jej jedynego w kraju doku pływającego PD-27. Stało się to na skutek zdobycia przez Rosjan Półwyspu Kinburnskiego i uzyskania przez nich kontroli ogniowej nad ujściem Bohu. Z tych samych względów MW Ukrainy utraciła także pośrednio swoją drugą największą bazę morską w Oczakowie. Choć nie została ona zdobyta przez wojska rosyjskie, znajduje się zbyt blisko Półwyspu Kinburnskiego i nie może być wykorzystywana operacyjnie.

Okręt desantowy projektu 773 "Jurij Ołefirenko" - największa obecnie jednostka stricte bojowa Marynarki Wojennej Ukrainy. Okręt na początku czerwca 2022 r., podczas prowadzenia operacji bojowych w rejonie Półwyspu Kinburskiego, doznał uszkodzeń na skutek nalotu rosyjskich samolotów. Po remoncie w Odessie pod koniec 2022 r. wrócił do aktywnej służby.
 

W tej sytuacji po wejściu w życie w lipcu 2022 r umowy zbożowej i wynikającego z niej nieformalnego rozejmu, pozostałe na stanie nieco większe okręty bojowe Ukrainy (powyżej 100 t. wyporności), składające się z 1 małej korwety patrolowej, 1 okrętu desantowego i 7 małych okrętów patrolowych, zebrane zostały w portach w Odessie i Czarnomorsku. Natomiast mniejsze kutry patrolowe flotylli Straży Granicznej skoncentrowano w porcie w Zatoce. W oparciu o te bazy pozostające w służbie operacyjnej większe jednostki bojowe floty, przez kolejny rok prowadziły działania patrolowe w rejonie Odessy, ograniczone do pasa przybrzeżnego szerokiego na około 15 mil morskich, znajdującego się pod osłoną systemów OPL oraz rakietowych systemów przeciwokrętowych. Działania patrolowe w strefie do mniej więcej 30 mil morskich od brzegu obwodu odeskiego, wykonywały zaś mniejsze okręty flotylli SG, głównie kutry patrolowe projektu 1400M. Dalej w głąb Morza Czarnego żadne okręty ukraińskie z reguły nigdy nie wypływały. Taka sytuacja operacyjna w tej części Morza Czarnego obowiązywała w momencie pisania tego opracowania. 

Działania floty ukraińskiej którą można umownie określić mianem „starej” lub „tradycyjnej” - jak opisano wyżej - skupiają się na obronie węzła portów odeskich. Natomiast do obrony delty Dunaju zorganizowano niemal od podstaw nowe zgrupowanie okrętów. Jest to typ floty asymetrycznej określany z reguły mianem „Mosquito Fleet”. Termin ten wymyślono po raz pierwszy w czasie wojny USA z Wielką Brytanią na początku XIX w., gdy amerykańska marynarka wojenna zorganizowała w Nowym Orleania eskadrę improwizowanych okrętów wojennych, na bazie licznych ale małych żaglowców handlowych i wykorzystała je z powodzeniem w działaniach wojennych. W czasie II Wojny Światowej terminu tego używano w stosunku do amerykańskich małych, drewnianych kutrów torpedowych, które w dużej liczbie wzięły udział w działaniach wojennych na Pacyfiku.  

Na Ukrainie koncepcje stworzenia „Floty Moskitów” pojawiły się już w 2015 r. Ich propagatorem był m.in. ówczesny wiceminister obrony Ukrainy adm. Ihor Kabanenko. W kolejnych latach rządów Poroszenki wielokrotnie publicznie dyskutowano o zorganizowaniu takiego typu floty wojennej ale realne działania były skromne. Można do nich zaliczyć jedynie decyzje o budowie serii kutrów artyleryjskich projektu 58155 Hiurza-M. Dopiero po objęciu urzędu prezydenta przez W. Żeleńskiego i powołaniu na urząd szefa MON-u Andrija Tarana sprawy nabrały pewnego przyspieszenia. W październiku 2021 r. Ukraina zamówiła za ponad 80 mln dolarów w amerykańskiej stoczni w Tacoma sześć łodzi patrolowych Mark VI o wyporności 70 t. uzbrojonych w armaty 30 mm Bushmaster. Okręty te pozostaje jednak obecnie wciąż w budowie w Stanach Zjednoczonych.

Po wybuchu pełnoskalowej wojny z Rosją w lutym 2022 r., dowództwo MW Ukrainy - zapewne zgodnie z przygotowanymi wcześniej planami operacyjnymi - przegrupowało część mniejszych jednostek floty w celu obrony delty Dunaju. W rejon Wilkowa przebazowano zespół trzech kutrów artyleryjskich typu Hiurza-M, dwóch kutrów desantowych typu Centaur, wspomagany logistycznie przez okręty szkolne: „Chigyrin” i „Smila”, pełniące funkcje pływających koszar dla załóg okrętów bojowych. A także okręt specjalnego przeznaczenia "Perejasław", wraz z zaokrętowanym na nim zespołem bojowym 73 Centrum Morskich Sił Specjalnych. Tam dołączyły do przesuniętej z bazy w Kilia dunajskiej 18 Eskadry Morskiej Straży Granicznej, składającej się z trzech artyleryjskich kanonierek rzecznych projektu 1204 („Łubnie”, „Nieżyn”, „Izmaił”) oraz kilkunastu niewielkich kutrów patrolowych i łodzi hybrydowych.

Zgrupowanie to wzięło następnie udział w bitwie o Wyspę Węży, prowadząc przez ponad cztery miesiące działania przeciw-desantowe w rejonie wysp delty Dunaju. Na początku maja 2022 r. część okrętów tej grupy bojowej wzięła udział w pierwszym nieudanym szturmie na Wyspę Węży. Miesiąc później zapewniało zaś osłonę od strony morza dwóm 155 mm armatom samobieżnym Bogdana i Caesar, które prowadziły z wybrzeża Morza Czarnego w rejonie Wilkowa ostrzał artyleryjski wyspy. Wsparcia lotniczego temu bojowemu zespołowi okrętów, przez cały czas trwania bitwy udzielała grupa śmigłowcowa i dronowa (aparaty TB2) z 10 Brygady Lotnictwa Morskiego, operująca z lotniska w Arcyzie (45.9474, 29.3737).

Ukraińska kanonierka rzeczna projektu 1204 "Nieżyn", należąca do 18 Eskadry Morskiej Straży Granicznej podczas rejsu na Dunaju w 2021 r. Autorzy opisujący bitwę o Wyspę Węży praktycznie nigdy nie wspominają o udziale w niej kanonierek rzecznych. Tymczasem przez cały jej okres wypełniały one zadania przeciwdesantowe i opl w rejonie Wilkowa i Kili.
 

Po zwycięskim zakończeniu bitwy o Wyspę Węży wspomniana grupa bojowa okrętów pozostała w rejonie Wilkowa. Następnie w kolejnych miesiącach 2022 r. w oparciu o nadchodzącą pomoc materiałową Stanów Zjednoczonych, ukraińska „Flota Moskitów” zaczęła być rozbudowywana. W sierpniu 2022 r. r. dotarły tam 2 małe (7 t. wyporności) rzeczne łodzie patrolowe SURC. W październiku 2022 r. do zespołu dołączyło 3-5 łodzi patrolowych Sea Ark Dauntless o wyporności 11 ton. Zimą 2022 r. i wczesną wiosną 2023 r. USA przekazało dodatkowo około 30 łodzi hybrydowych o wyporności około 3 t., wyprodukowanych przez firmy: Sea Shark i Willard. Większość z łodzi RIB przydzielono do nowo utworzonego oddziału specjalnego „Artan” wywiadu wojskowego Ukrainy HUR, szkolonego do prowadzenia dywersyjnych działań na morzu i strefie przybrzeżnej i liczącego około 60 operatorów. Utworzono 383 Brygadę Lotnictwa Bezpilotowego, stacjonującą na lotnisku Cherwonolinskie w Arcyzie. Oprócz posiadanych dronów TB2,  wiosną 2023 r. otrzymała ona co najmniej cztery portugalskie drony rozpoznania morskiego Tekever AR3 (darowizny Wielkiej Brytanii i Portugalii), a także kilkadziesiąt improwizowanych UAV-ów kamikadze dalekiego zasięgu, stworzonych przez przemysł zbrojeniowy Ukrainy na bazie komercyjnych chińskich dronów Mugin-5 Pro.

Wiosną 2023 r. utworzono w ramach MW Ukrainy 385 Brygadę Dronów Morskich i po osiągnięciu przez nią gotowości operacyjnej do działań przebazowano do Wilkowa. Dokładny skład i wyposażenie tej brygady pozostaje ścisłą tajemnicą. Autor przypuszcza także, że pokazywane co jakiś czas w zachodnich mediach przez stronę ukraińską rożne modele morskich dronów-kamikadze, nie są faktycznie tymi służącymi w jednostce i wykorzystywanymi bojowo lecz nieudanymi prototypami ujawnianymi w celach dezinformacyjnych. Na podstawie dostępnych danych przekazanych przez stronę rosyjską można stwierdzić, że część wykorzystywanych przez Ukrainę improwizowanych dronów morskich to dosyć prymitywne aparaty, stworzone na bazie skuterów wodnych i motorówek. Jednak inne bezzałogowe kamikadze atakujące rosyjskie okręty cechują się wizualnie bardziej skomplikowaną konstrukcją i większym zaawansowaniem technologicznym. Na pewno wiadomo że brygada używa podarowanych przez Wielką Brytanię bezzałogowych rozpoznawczych pojazdów podwodnych Remus 100. 

W ten sposób Wilkowo - przed lutym 2022 r. niewielkie i senne miasteczko rybacko-letniskowe - stało się głową bazą operacyjną ukraińskiej floty wojennej oraz nowo utworzonych jednostek: 385 Brygady Dronów Morskich i Oddziału Specjalnego HUR „Artan”. Informacje gdzie rozmieszczone są tam obecnie instalacje wojskowe są oczywiście ściśle tajne ale autor na podstawie strzępów informacji pośrednich uważa, że większość  obozów wojskowych związanych z obsługą tej improwizowanej „mini-floty”, zlokalizowanych jest na wschód od miejscowości, na wyspach delty Dunaju: Stambułskiej i Piwdennej, a także położonej na północ od Wilkowa wyspie Biłhorodskiej. Komponenty obrony plot i tyłowe umieszczono zaś prawdopodobnie w kompleksie leśnym na północ od miasta (45.436597, 29.574091). Głównym tyłowym hubem logistycznym dla wysuniętej bazy wojennej w Wilkowie są: port wojenny dunajskiej flotylli rzecznej SG w Kilia oraz port w Wilkowie położony w Zatoce Buzunczuk (45.419936, 29.563036). Stamtąd transportem wodnym przesyłane jest zaopatrzenie dalej na wschód w głąb delty Dunaju do obozów i kotwicowisk „floty moskitów”.

Panorama miejscowości Wilkowo wykonana w 2021 r. Na pierwszym planie kompleks budynków morskiej Straży Granicznej wraz położoną przy nim przystanią okrętów dunajskiej flotylli rzecznej SG. Na drugim planie centrum Wilkowa oraz nabrzeża portu rzecznego w Ust-Dunajsku.
 

Wczesną wiosną 2023 r. zgrupowane w Wilkowie okręty i zorganizowane oddziały specjalne, rozpoczęły intensywny proces szkoleniowy. Obok zgrywania współpracy operatorów SOF i marynarzy obsługujących większe łodzie patrolowe, ćwiczono m.in. wypuszczanie i kontrolowanie małych dronów pionowego wzlotu i niewielkich dronów kamikadze wprost z pokładów kutrów patrolowych i łodzi RIB. Szkolono się także intensywnie w zakresie prowadzenia czynnej obrony plot, załogi kutrów patrolowych i łodzi hybrydowych wyposażono bowiem w przenośne zestawy plot. Niektóre kutry zostały także dozbrojone w granatniki maszynowe, natomiast łodzie RIB wyposażono w wkm-y Browning M2 na podstawach słupkowych. 

Strona ukraińska rozpoczęła także przygotowania do wznowienia działań wojennych na Morzu Czarnym. W tym celu ponownie ustanowiono stałą obecność wojskową na Wyspie Węży, tworząc tam polowy magazyn paliwowy oraz niewielki posterunek obserwacyjno-alarmowy, który wykonuje działania rozpoznawcze za pomocą dronów pionowego wzlotu. Prawdopodobnie na początku lipca 2023 r. zajęto także bez walki niektóre opuszczone od czerwca 2022 r. rosyjskie platformy wydobywcze gazu ziemnego, znajdujące się na złożu odeskim (45.200000, 30.983333), położonym niedaleko wyspy, tworząc tam przynajmniej jeden stały posterunek obserwacyjno-alarmowy oraz wykorzystując je jako magazyny paliwa, żywności i amunicji. Wszystkie te wymienione wyżej działania odbyły się bez reakcji ze strony Floty Czarnomorskiej.

Organizacja Floty Czarnomorskiej w lipcu 2023 r. i jej przygotowania do wznowienia działań wojennych w rejonie Morza Czarnego.

Przegrana bitwa o Wyspę Węży i ciężkie straty jakie poniosła w jej trakcie Flota Czarnomorska doprowadziły do zmiany na stanowisku głównodowodzącego. Adm. Igor Osipow po cichu - prawdopodobnie na początku sierpnia 2022 r. - został odsunięty a jego obowiązki przejął wiceadmirał Wiktor Sokołow. Zmiana dowódcy floty ledwie pięć miesięcy po rozpoczęciu przez nią działań bojowych, była jasnym i jawnym sygnałem Kremla, przyznającym się do porażki, której głównym, wstydliwym symbolem stało się zatopienie przez Ukraińców krążownika „Moskwy”. Oprócz swojego okrętu flagowego Flota Czarnomorska w trakcie tych pierwszych miesięcy wojny utraciła także okręt desantowy projektu 1171 „Saratow” holownik ratowniczy „Vasily Bekh” oraz 4 małe kutry bojowe klasy „Raptor” i „Serna”.

 

Fregata Floty Czarnomorskiej projektu 1135 "Ładny" sfotografowana wiosną 2023 r. przy wejściu do zatoki Sewastopolskiej.

Pomimo strat Flota Czarnomorska na papierze latem 2023 r. prezentowała się wciąż pokaźnie, zwłaszcza na tle floty wojennej Ukrainy. Jej główny zespół bojowy tworzyły bowiem: 4 fregaty (2 nowsze projektu 11356R, 2 starsze projektu 1135M), 4 okręty podwodne (projektu 636.3 Zmodernizowany Kilo), 5 korwet rakietowych (3 nowsze projektu 21631 Bujan-M, 2 starsze projektu 1239 Bora), 4 okręty patrolowe projektu 22160 oraz 13 okrętów desantowych projektu 775 („Ropucha”), projektu 1171 („Aligator”) i projektu 11711. W praktyce jednak możliwości ofensywne tego zgrupowania okrętów ograniczały się do wystrzeliwania pocisków manewrujących dalekiego zasięgu Kalibr, w dodatku ich zapas operacyjny uległ pod koniec 2022 r niemal całkowitemu wyczerpaniu.

 Głównym problemem Floty Czarnomorskiej - po utracie krążownika „Moskwa” - stała się niewystarczająca obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa. Uniemożliwia to prowadzenie agresywnych działań zaczepnych przez większe zespoły okrętów przy wybrzeżu obwodu odeskiego, ze względu na zagrożenie ze strony baterii przeciwokrętowych pocisków Harpoon i Neptun posiadanych przez Ukrainę. Nieodpowiednia do warunków wojny z Ukrainą kompozycja floty jest wynikiem przyjętej przez Rosję jeszcze w latach 90-tych XX w. nowej doktryny morskiej na Morzu Czarnym, która zakładała że głównym przeciwnikiem będą floty krajów NATO przede wszystkim Turcji, posiadające zdecydowaną przewagę pod względem liczby i wielkości okrętów. Z tego powodu działania ofensywne miały prowadzić jedynie okręty podwodne Floty Czarnomorskiej, natomiast większe okręty nawodne wykonywać zadania defensywne związane z obroną swojego wybrzeża pod osłoną naziemnych systemów OPL i własnego lotnictwa.

Po ataku ukraińskich dronów morskich na port w Sewastopolu w październiku 2022 r., skupiony tam dotąd główny zespół bojowy floty został rozśrodkowany po innych bazach. Eskadra korwet rakietowych klasy Bujan-M została przebazowana do portu w Teodozji. Natomiast dywizjon okrętów podwodnych i większość okrętów grupy desantowej przesunięto do bazy w Noworosyjsku. W Sewastopolu pozostał dywizjon fregat oraz niektóre z okrętów patrolowych projektu 22160 i okrętów desantowych typu Ropucha. Działanie to miało na celu zminimalizowanie ryzyka utraty na raz większej liczby okrętów na skutek ewentualnego zmasowanego ataku ukraińskich dronów morskich. Jednocześnie wzmocniono ochronę wszystkich baz floty przed tym zagrożeniem, wprowadzając przy wejściach do portów specjalne zapory anty-dronowe oraz zwiększając liczbę patroli kutrów i innych małych jednostek dozorowych w awanportach.

Zdobycie przez wojska rosyjskie w pierwszych dniach wojny południowej części obwodu chersońskiego, a następnie utrzymanie tego terenu, umożliwiło wybudowanie instalacji wojskowych na Półwyspie Kinburnskim. Dzięki swojemu geograficznemu umiejscowieniu - poprzez znaczne wysunięcie na zachód w kierunku Odessy - jest to obecnie jedno ze strategicznie ważniejszych miejsc na mapie tego rejonu Morza Czarnego, pozwala bowiem na kontrolę ujść: Dniepru i Bohu, a także monitorowanie podejść do portu w Jużne oraz wschodniej części akwenu morskiego przylegającego do Zatoki Odeskiej. Z tego powodu Rosjanie na Mierzei Kinburnskiej jeszcze latem 2022 r. wybudowali  - częściowo podziemny - duży posterunek obserwacyjno-alarmowy wyposażony w system obserwacyjny dalekiego zasięgu Murom-M. Natomiast około 5 km na wschód w rejonie Pokrowskiego (46.518747, 31.620408) rozmieścili systemy artylerii lufowej i rakietowej, chronione przez baterie opl średniego zasięgu, współpracujące z nowoczesnym radarem mobilnym Predel-E, umieszczonym w rejonie Lazurnego i Zelaznego Portu.

Bez wątpienia najważniejszym punktem w systemie obrony przeciwlotniczej i przeciw-okrętowej Krymu są instalacje wojskowe na Półwyspie Tarkhantut, podlegające pod 3 Pułk Radiotechniczny, 15 Brygadę Artylerii Nabrzeżnej oraz 31 Dywizję Obrony Przeciwlotniczej. W ich skład wchodzą: stacja radarowa w Majaku, system przeciwokrętowy K-300P Bastion, 5 baterii plot systemu S-400, a także baterie plot systemu Pantsir. Wykonane na początku czerwca 2023 r. zdjęcia satelitarne terenu stacji radarowej w Majaku, wykazały jednak, że na kopule jednego z dwóch głównych stałych radarów stacji znajduje się dziura. Był to jasny dowód że stacja była celem udanego ataku ukraińskiego. Jego dokładny czas i sposób wykonania pozostaje do dzisiaj tajemnicą. Choć wyłączenie z użycia jednego z głównych radarów stacji wpływa na pewno ujemnie - choć w nieustalonej skali - na efektywność stworzonego przez Rosjan systemu kontroli powietrznej Krymu, to należy jednak pamiętać że drugi główny stały radar bazy wciąż jest sprawny. W dodatku można przypuszczać, że po tym ataku Rosjanie ściągnęli w tamten rejon zastępstwo, w postaci radaru mobilnego systemu Niebo-M.

Okręt patrolowy projektu 22160 "Vasily Bykow" w trakcie patrolu na Morzu Czarnym. Okręty tego typu to "konie robocze" Floty Czarnomorskiej, zdecydowanie najczęściej wychodzące w morze jednostki rosyjskie podczas wojny z Ukrainą.
 

Ważną role w systemie kontroli powietrznej i obrony przeciwlotniczej Krymu - zwłaszcza w kontekście ochrony przed celami nisko lecącymi i pływającymi - pełniły także wieże wydobywcze gazu ziemnego, znajdujące się na złożu „Sztormowe” (45.2500, 31.6666). Prawdopodobnie jeszcze jesienią 2022 r. zorganizowano na nich posterunki obserwacyjno-alarmowe, obsadzone przez małe grupy żołnierzy SOF, wyposażając je w stacje zagłuszające R-330Ż Żytiel w odmianie morskiej. Stacje radiolokacyjne krótkiego zasięgu oraz kamery i sprzęt optyczny zostały na niektórych z platform wydobywczych zainstalowane jeszcze przed wybuchem pełnoskalowej wojny, w latach 2016-2018. Podobne radary dozoru i systemy monitoringu cyfrowego znajdowały się także na platformach wydobywczych na położonym bardziej na północny- zachód złożu „Golitsynskie” (45.7230, 31.8377). Wydaje się jednak że na tamtejszych platformach Rosjanie nie umieścili na stałe placówek złożonych z żołnierzy SOF i personelu technicznego.

Zmniejszające się zapasy kierowanych pocisków dalekiego zasięgu Kalibr zmusiły stronę rosyjską latem 2022 r. do szukania alternatyw. Znaleziono je w Iranie w postaci dronów kamikadze dalekiego zasięgu Shahed-131 i nieco większych Shahed-136. Rosja zakupiła ich nieznaną liczbę bezpośrednio w Iranie w październiku 2022r.,  a następnie uruchomiła produkcje w Tatarstanie pod nazwami własnymi Geran-1 i Geran-2. Dronów tych zaczęły także używać jednostki lotnicze podległe Flocie Czarnomorskiej. Otrzymały one również na początku września 2022 r. nieznaną liczbę - zdaniem autora nie przekraczająca kilkunastu sztuk - dronów rozpoznawczo-uderzeniowych Mohajer 6, zakupionych bezpośrednio w Iranie. Drony Mohajer 6 stacjonują w bazie lotniczej Floty Czarnomorskiej w Hwardijsku na Krymie. Natomiast drodzy kamikadze typu Geran operują z bazy lotniczej w Primorsko-Akhtarsku podlegającej Dowództwu Operacyjnemu „Wschód” armii rosyjskiej. Na początku czerwca 2023 r. nowa rosyjska jednostka dronowa podlegająca prawdopodobnie dowództwu Floty Czarnomorskiej - wyposażona w drony kamikadze typu Geran - umieszczona została przy lotnisku wojskowego poligonu doświadczalnego „Chauda” (45.088527, 35.769759), około 25 km na wschód od Teodozji. 

Pierwsza faza działań wojennych w rejonie Morza Czarnego po wygaśnięciu tzw. umowy zbożowej (16 lipca - 5 sierpnia)

Pod koniec czerwca 2023 r. Kreml ustami swojego ministra spraw zagranicznych S. Ławrowa oraz rzecznika D. Pieskowa, zaczął sygnalizować publicznie, że ewentualne przedłużenie po raz kolejny umowy zbożowej wygasającej 17 lipca, będzie zależne od spełnienia przez kraje Zachodu i ONZ-tu szeregu warunków związanych z technicznymi aspektami handlu zbożem rosyjskim w ramach sankcji międzynarodowych. Rosji zależało przede wszystkim na ponownym podłączeniu do międzynarodowego systemu transakcji bankowych SWIFT, kontrolowanego w 100 proc. przez państwo Rosyjskiego Banku Rolniczego (RSHB Capital), objęciu statków transportujących rosyjskie zboże ubezpieczeniami zachodnich instytucji finansowych oraz pozwolenie na ich zawijanie do portów UE. Ostatnim warunkiem było wyłącznie spod systemu międzynarodowych sankcji handlu nawozami.

Zarówno przedstawiciele ONZ-tu jak i UE nie odrzucili na wstępie żądań Kremla, lecz rozpoczęli zakulisowe negocjacje ustalające sposoby ich ewentualnego spełnienia. Postawę USA można określić jako wyczekującą lub neutralną, natomiast przedstawiciele Ukrainy oficjalnie zaprotestowali przeciwko negocjacjom z Rosją i ewentualnym przyjmowaniu jej warunków. Prowadzone w Stambule w tajemnicy rozmowy pomiędzy przedstawicielami ONZ, UE, Turcji i Rosji trwały niemal codziennie od początku lipca i wydaje się że do ewentualnego porozumienia mogło dojść. Takie przynajmniej sygnały dochodziły do opinii publicznej poprzez nieoficjalne przecieki do agencji prasowych, ONZ i UE zgadzały się bowiem na spełnienie trzech pierwszych rosyjskich warunków związanych z wyjęciem kwestii technicznych handlu rosyjskim zbożem spod systemu sankcji. Wznowienie działań wojennych w rejonie Morza Czarnego przez stronę ukraińską przekreśliło jednak dalsze negocjacje.

W nocy z 15 na 16 lipca z lotniska wojskowego w Arcyzie na południe od Odessy, wystartowała grupa około 5-7 dronów kamikadze dalekiego zasięgu (prawdopodobnie na bazie komercyjnych dronów Mugin-5) i rozpoczęła lot w kierunku Sewastopola. Nad to portowe miasto na Krymie doleciały okoły godziny 01.00 w nocy od strony Przylądka Kersońskiego,  a następnie próbowały przedrzeć się nad teren portu wojennego. Rosyjska opl średniego i niskiego szczebla odparła ten atak, strącając wszystkie UAV-y, ich resztki spadły do morza w rejonie Zatoki Kruhla. Kilka godzin później do portu w Sewastopolu próbowały dostać się niepostrzeżenie dwa drony morskie, zostały jednak zauważone przez okręty dozorowe patrolujące redę i zniszczone ogniem broni małokalibrowej. Ponieważ ukraiński atak zakończył się niepowodzeniem a strona rosyjska go publicznie nie komentowała, wydawało się że rozejm w rejonie Morza Czarnego się utrzyma. Jednak wczesnym rankiem następnego dnia (17 lipca), dwa ukraińskie drony morskie uderzyły w Most Krymski, niszcząc kompletnie fragment jednego pasa jezdni i uszkadzając poważnie drugi. Lekkim uszkodzeniom uległ także fragment mostu kolejowego. W tej sytuacji prezydent Rosji W. Putin potępił publicznie atak, nazywając go „terrorystycznym” i zapowiedział odpowiedź.

Uszkodzenia jednego z przęseł drogowych mostu Krymskiego na skutek ataku ukraińskich dronów morskich 17 lipca 2023 r. 

W kolejnych dniach działania wojenne w rejonie Morza Czarnego nabrały największej od momentu rozpoczęcia pełnoskalowej wojny intensyfikacji. Obie strony konfliktu zaczęły wymierzać sobie - głównie nocami - swoiste „ciosy” powietrzne. Ukraina za pomocą dostarczonych przez Wielką Brytanię pocisków manewrujących Storm Shadow, przekonstruowanych do rażenia celów naziemnych rakiet systemu S-200 i improwizowanych dronów kamikadze atakowała cele na Krymie. Rosja za pomocą pocisków manewrujących Kalibr i dronów typu Geran uderzała w cele położone w obwodzie odeskim. Bywały noce gdy grupy dronów kamikadze obu stron dosłownie mijały się między sobą w odległości kilkudziesięciu km, lecąc w przeciwnych kierunkach: ukraińskie w kierunku Krymu, rosyjskie w stronę południowej Ukrainy. Jednocześnie strona ukraińska rozpoczęła - przy użyciu dronów morskich - ataki na okręty Floty Czarnomorskiej. Natomiast strona rosyjska przystąpiła -  przy użyciu dronów Geran i pocisków Kalibr - do uderzeń na porty dunajskie, w celu zatrzymania odbywającego się za ich pośrednictwem eksportu ukraińskiego zboża.  

W nocy z 17 na 18 lipca siły zbrojne Ukrainy zaatakowały Krym kilkunastoma improwizowanymi dronami kamikadze. Operacja zakończyła się jednak niepowodzeniem, bowiem przed dotarciem w rejon Sewastopola, zostały one strącone przez rosyjską opl w pobliżu Półwyspu Tarkhantut. Nocą następnego dnia (18/19 lipca), strona rosyjska wykonała duży atak powietrzny na obwody: odeski i mikołajewski. Ukraińska opl została częściowo przytłoczona jego skalą, w rezultacie pociski Kalibr i drony Geran trafiły m.in w terminal paliwowy w Mikołajewie, zbiorniki ropy i magazyny zbożowe w Odessie oraz infrastrukturę w porcie w Czarnomorsku. W odpowiedzi strona ukraińska przy pomocy pocisku Storm Shadow zniszczyła jeden z magazynów składnicy materiałowej Floty Czarnomorskiej w Starokrymskie (45.084851, 35.073854). 

Następnej nocy (19/20 lipca) Rosjanie ponowili atak na Odessę, poważnie uszkadzając tym razem m.in. terminal zbożowy przy porcie i niszcząc ponad 60 tys. ton składowanego tam zboża oraz burząc budynek administracyjny władz portowych. Jednocześnie tej samej nocy strona ukraińska przy pomocy rakiet S-200 i pocisków systemu Storm Shadow uderzyła z powodzeniem w skład amunicyjny w pobliżu lotniska wojskowego w Kirowskie (45.168672, 35.176924) na wschodnim Krymie, niszcząc przynajmniej dwa bunkry amunicyjne. Kolejnej nocy (20/21 lipca) strona rosyjska kontynuowała kampanię powietrzną w obwodzie odeskim, tym razem atakując cele w rejonie Zatoki i Arcyzu. Ukraińska opl obroniła wojskowe lotnisko Cherwonolinskie przed pociskami Kalibr, jednak inne cele w tym rejonie, wśród których były magazyny flotylli SG przy porcie w Zatoce oraz elewatory zbożowe w pobliżu Arcyzu, zostały zniszczone.

Kolejne dni końcowej dekady lipca 2023 r. przyniosły tylko lekkie zmniejszenie intensywności ataków powietrznych obu stron w rejonie Morza Czarnego. Rankiem 22 lipca armia ukraińska ostrzelała z powodzeniem pociskami Storm Shadow teren lotniska grupy lotniczej Floty Czarnomorskiej w Oktabryjsku na Krymie. Zniszczeniu uległy co najmniej dwa zbiorniki z paliwem lotniczym oraz kilka bunkrów w pobliskim składzie amunicyjnym. Z powodu wybuchających przez wiele godzin bomb lotniczych Rosjanie musieli ewakuować pobliskie miejscowości. W odpowiedzi nocą tego samego dnia (22/23 lipca) Rosjanie zaatakowali ponownie miasto Odessa pociskami Kalibr, burząc kilka budynków administracyjnych i noclegowych położonych tuż przy porcie oraz poważnie uszkadzając największą cerkiew w mieście. 

Masowiec „Prince Mouhammed” pływający pod banderą Komorów, przy nabrzeżu portu w Reni, po ataku rosyjskich dronów Geran 24 lipca 2023 r.
 

Wczesnym rankiem 24 lipca strona rosyjska - po raz pierwszy od momentu wybuchu pełnoskalowej wojny - zaatakowała ukraińskie porty dunajskie. Kilkanaście dronów kamikadze typu Geran w kilku falach uderzyło na obiekty infrastruktury portu w Reni, niszcząc doszczętnie dwa zbiorniki paliwowe, magazyn ze zbożem oraz lekko uszkadzając infrastrukturę terminalu kontenerowego oraz dwa inne magazyny przy terminalu zbożowym. W trakcie ataku lekkiemu uszkodzeniu uległ także pływający pod banderą Komorów masowiec handysize „Prince Mouhammed”. Statek stał przy nabrzeżu portu czekając na załadunek, gdy w pobliżu uderzył dron kamikadze. Odłamki z wybuchu uszkodziły prawą burtę ponad linią wodną masowca. Rosyjski atak na port Reni tego dnia osiągnął pełne powodzenie. Jak wynikało ze zdjęć satelitarnych na 10-12 raportowanych dronów aż osiem doleciało do celu i wykonało uderzenia w obiekty portowe. Jak wskazują nagrania wizualne ukraińska obrona przeciwlotnicza portu Reni praktycznie nie istniała, w rezultacie operatorzy dronów mogli spokojnie wykonywać Geranami pętle na niskiej wysokości nad celem, przed wykonaniem procedury ataku kamikadze. 

Niemal w tym samym czasie - wczesnym rankiem 24 lipca - strona ukraińska także przeprowadziła atak UAV-ami kamikadze na Krym. Kilkanaście improwizowanych dronów na bazie Mugin-5 zaatakowało w kilku grupach rejon wojskowego lotniska w Dzankoj, osiągając przynajmniej dwa trafienia w obiekty na jego terenie. Tuż po tym ataku ukraińskie Su-24M wystrzeliły z rejonu w pobliżu Odessy cztery pociski Storm Shadow. Wszystkie z nich dotarły do wybranych celów, niszcząc obiekty na terenie wojskowej bazy remontowej w Novostepowe oraz skład amunicyjny przy lotnisku wojskowym w Vesele. 

W nocy z 24 na 25 lipca dwa ukraińskie morskie drony kamikadze zaatakowały bezskutecznie zespół okrętów Floty Czarnomorskiej, składający się z patrolowców projektu 22160: „Wasilij Bykow” i „Siergiej Kotow”. Okręty zmierzały w stronę cieśniny Bosfor w celu podjęcia tam transportowca wojskowego „Sparta IV” i eskortowanie go do portu w Sewastopolu. W odpowiedzi samoloty Su-24 43 Pułku Lotniczego Floty Czarnomorskiej wykonały wczesnym rankiem następnego dnia (26 lipca) atak bombami kierowanymi na Wyspę Węży, uznając zapewne, że Ukraińcy morskie drony wypuścili z jej okolic. Do ponownego ataku dronów morskich na wspominany wyżej zespół okrętów doszło w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia. Rosyjskie patrolowce - tym razem w trasie powrotnej wraz z eskortowanym transportowcem - zostały zaatakowane przez co najmniej dwa drony kamikadze około 100 mil morskich na południowy zachód od Sewastopola. Atak był nieskuteczny, choć jednemu z ukraińskich dronów morskich udało się zbliżyć do „Sparty IV” na odległość kilkudziesięciu metrów, zanim został zniszczony ogniem broni małokalibrowej przez jego załogę.

W nocy z 1 na 2 sierpnia strona rosyjska przeprowadziła zmasowany atak powietrzny - przy użyciu pocisków Kalibr i dronów Geran - na port na Dunaju w Izmaile. Ponownie jak w przypadku poprzedniego ataku na port w Reni, ukraińska obrona przeciwlotnicza tego rejonu była bardzo nieliczna i słaba, w efekcie doszło do poważnych strat infrastruktury portowej. Rosjanie zniszczyli budynek administracyjny Ukraińskiej Kompanii Żeglugi Dunajskiej, dwa zbiorniki paliwowe i co najmniej trzy magazyny i elewatory zbożowe, a także poważnie uszkodzili budynek terminalu promowego. Niewykluczone że słabość ukraińskiej opl podczas tego ataku wynikała częściowo z tego że drony Geran ominęły jej stanowiska, przelatując po rumuńskiej stronie Dunaju. Mieszkańcy tamtejszych miejscowości informowali później lokalną rumuńską prasę o tym że rosyjskie UAV-y krążyły nad ich domami. 

Główna siedziba Ukraińskiej Kompanii Żeglugi Dunajskiej w Izmaił, zniszczona pociskiem Kaibr podczas ataku powietrznego Rosjan na to miasto w nocy z 1 na 2 sierpnia 2023 r.

Wczesnym rankiem 4 sierpnia strona ukraińska przeprowadziła dużą kombinowaną operacje powietrzno-morską przeciwko obiektom i okrętom Floty Czarnomorskiej. Najpierw grupa kilkunastu improwizowanych dronów kamikadze zaatakowała główny skład paliwowy floty w Teodozji. Pomimo zestrzelenia przez rosyjską opl większości z nich zanim dotarły do celu, kilka przedarło się i uderzyło w dwa zbiorniki z ropą, doprowadzając do ich zapalenia. Mniej więcej w tym  samym czasie dwa ukraińskie morskie drony kamikadze, w rejonie wejścia do portu w Noworosyjsku, zaatakowały wracający z Sewastopola okręt desantowy projektu 775 „Oleniegorskij Gorniak”. Jeden z dronów kamikadze został zniszczony ogniem broni małokalibrowej przez załogę, natomiast drugi dotarł do okrętu i uderzył w jego lewę burtę. Uszkodzony okręt z zalanymi częściowo przegrodami kadłuba, pod znacznym przechyłem, został doprowadzony przez holowniki „Nikolaj Maru” i „Kapitan Guryew” do portu w Noworosyjsku. Następnej nocy (4/5 sierpnia) 395 Brygada Dronów Morskich przeprowadziła kolejny udany atak w tamtym rejonie Morza Czarnego, tym razem uszkadzając przy wejściu do Cieśniny Kerczeńskiej wracający z Syrii wojskowy tankowiec „Sig”. Okręt z dziurą w lewej burcie i zniszczoną maszynownią musiał zostać odholowany do portu w Rostowie nad Donem.

 Druga faza działań wojennych w rejonie Morza Czarnego po wygaśnięciu tzw. umowy zbożowej (6 - 27 sierpnia)

W kolejnych tygodniach sierpnia 2023 r. intensywność działań wojennych  w rejonie Morza Czarnego wyraźnie spadła. Zarówno strona rosyjska i jak i ukraińska wykazywała oznaki wyczerpania zapasów pocisków manewrujących, bowiem liczba ataków Kalibrami i Storm Shadowami uległa drastycznemu zmniejszeniu w stosunku do wcześniejszych tygodni. Dodatkowo Ukraina praktycznie przestała wykonywać ataki dronami morskimi kamikadze, co sugeruje że ich cały przygotowany zapas został chwilowo wyczerpany. W tej sytuacji kampania lotnicza obu stron zaczęła ograniczać się do uderzeń tanimi dronami kamikadze dalekiego zasięgu. Jednak operacje nimi, z racji wzmocnienia obrony plot przez obie strony, coraz częściej okazywały się nieskuteczne.

Strona ukraińska ataki improwizowanymi dronami kamikadze na obiekty wojskowe na Krymie wykonała 10 i 12 sierpnia. Obie te operacje zakończyły się niepowodzeniem i zdecydowana większość UAV-ów spadła do morza zanim doleciała do celów ataków: lotniska wojskowego w Saki oraz bazy materiałowej Floty Czarnomorskiej w Nowoozerne. Podobnym rezultatem zakończyła się ponowna próba ataku na Most Krymski mająca miejsce 12 sierpnia. Obie wystrzelone rakiety S-200 przystosowane do atakowania celów naziemnych zostały strącone przez rosyjską opl nim dotarły do celu. Strona rosyjska odpowiedziała atakiem na port w Reni w nocy z 15 na 16 sierpnia wykonanym za pomocą dronów Geran. Tym razem ukraińska opl w tym rejonie była już dużo silniejsza i lepiej zorganizowana. W rezultacie tylko trzy z dziewięciu biorących w ataku dronów, doleciały w rejon portu i wykonały uderzenia na jego infrastrukturę. Zniszczeniu uległ jeden magazyn zbożowy, uszkodzono także dźwig portowy. Do kolejnego ataku na porty dunajskiego doszło w nocy z 22 na 23 sierpnia. Grupa kilkunastu dronów Geran zaatakowała magazyny zbożowe w rejonie portów w Izmailu i Reni, niszcząc dwa z nich. Jednak większość UAV-ów kamikadze została zestrzelona przez ukraińską opl zanim dotarła do celów.

Najprawdopodobniej nocą 21 sierpnia strona ukraińska rozpoczęła dużą kombinowaną powietrzną-morską operacje wymierzoną w instalacje wojskowe na Półwyspu Tarkhantut na Krymie. Najpierw oddział specjalny HUR „Artan” przeprowadził kolejny rajd przy użyciu łodzi hybrydowych na platformy wydobywcze położone na złożu "Golitsynskie". W jego trakcie najprawdopodobniej udało się przejąć na chwilę ostatnią ze stojących tam czterech platform wydobywczych i zniszczyć znajdujący się na niej radar nadzoru Newa B oraz najprawdopodobniej także stacje zagłuszającą Żytiel w odmianie morskiej. W ten sposób Rosjanie utracili możliwość całkowitej kontroli - także na wysokościach poniżej 100 m. - akwenu wodnego położonego na północny zachód od Półwyspu Tarkhantut, a także unieszkodliwiania przelatujących tamtędy w stronę Krymu ukraińskich dronów.

Operatorzy SOF należący do oddziału "Artan" podlegającemu wywiadowi wojskowemu Ukrainy na platformie wydobywczej "Crimea-2", stojącej na złożu "Golicyńskie" na Morzu Czarnym.

Autor nie ma na to co niżej opisze dużo dowodów wizualnych i innych, ale m.in na podstawie strzępów informacji ujawnionych mimowolnie w materiałach prasowych ukraińskiego wywiadu wojskowego, uważa że bitwa o kontrolę nad wieżami wydobywczymi na złożu "Golitsynskie" rozpoczęła się 25 lipca 2023 r. i prawie miesiąc trwała w tajemnicy przed opinią publiczną. W jej trakcie około 20 osobowe zespoły operatorów SOF oddziału „Artan” wspieranego dodatkowo przez żołnierzy batalionu „Stugna” i kompanii „Bractwo”, także podlegających HUR, operujące grupami 3-5 łodzi hybrydowych, po kolei atakowały nocami kolejne wieże wydobywcze na tym złożu, aby po ich zajęciu i zniszczeniu znajdującego się tam sprzętu wojskowego, natychmiast wycofywać się w strony bazy wypadowej na platformie „Tavrida” na złożu odeskim, niedaleko Wyspy Węży. W trakcie tych działań ukraińscy operatorzy SOF byli wielokrotnie atakowani przez samoloty Su-24 Floty Czarnomorskiej i Su-30 sił powietrznych. W jednym z nich Ukraińcy stracili łódź hybrydową Willard wraz z załogą.

Dzięki opisanym wyżej działaniom stronie ukraińskiej udało się stworzyć wyrwę w szczelnym dotąd rosyjskim systemie nadzoru i ochrony morskiej i powietrznej na zachód od Krymu. Mogli więc przystąpić do drugiej fazy zaplanowanej operacji. Rankiem 23 sierpnia dron MW Ukrainy Tekever AR3 nadleciał na niskim pułapie - nieodkryty przez Rosjan - około 20 km na zachód od Półwyspu Tarkhantut. Na samym jego czubku udało mu się namierzyć swoim wysokiej jakości sprzętem optycznym, znajdującą się tam baterie systemu S-400. Na wskazane przez dron koordynaty wystrzelony został - według informacji przekazanych przez stronę ukraińską, których autor nie może zweryfikować -  pocisk przeciwokrętowego systemu  Neptun, który został przystosowany także do atakowania celów naziemnych. W wyniku ataku udało zniszczyć się radar Podlet K1 oraz jedną z wyrzutni baterii. W nocy z 23 na 24 sierpnia, zespół bojowy oddziału specjalnego HUR „Artan” wykorzystał dziurę w systemie nadzoru morskiego przeciwnika, aby przeprowadzić za pomocą łodzi RIB niewielki desant na wybrzeże Półwyspu Tarkhantut w celu zaatakowania stacji radarowej w Majaku.  Akcja zakończyła się jednak niepowodzeniem, ukraiński oddział został bowiem stosunkowo szybko wykryty przez Rosjan i przez to zmuszony do pospiesznego odwrotu. Po nakręceniu filmu i wykonaniu zdjęć na użytek propagandowy, operatorzy SOF wrócili w rejon Wyspy Węży.

Płonącą rosyjska mobilna stacją radarowa Predel-E zniszczona 27 sierpnia 2023 r. w Żelaznym Porcie, uderzeniem rakiety wystrzelonej z wyrzutni Himars, dzięki namierzeniu jej wcześniej przez dron rozpoznania morskiego Tekever AR3.
 

W kolejnych dniach wojny w końcówce sierpnia i na początku września - już poza wyznaczonym przez autora okresem tego opracowania - strona ukraińska kontynuowała operacje zaczepne, wykorzystujące stworzoną na zachód Półwyspu Tarkhantut lukę w systemie opl Krymu. Dzięki niej udało się zniszczyć 27 sierpnia w Żelaznym Porcie - warty podobno 200 mln dolarów - mobilny system radarowy Predel, stworzony do monitorowania celów powietrznych, lecących na niewielkich wysokościach. System został namierzony ponownie dzięki portugalskiemu dronowi Tekever AR3, a jego zniszczenia Ukraińcy dokonali za pomocą wyrzutni systemu Himars. Dzięki temu sukcesowi kilka dni później dron TB2 MW Ukrainy mógł podlecieć niepostrzeżenie w rejon Półwyspu Kinburnskiego i zniszczyć napotkany tam niewielki kuter patrolowy RPK-640 wraz z załogą. Wydaje się jednak że Rosjanom udało się mniej więcej na początku września 2023 r. odzyskać kontrolę nad platformami wydobywczymi na złożu „Golitsynskie" i ponownie ustawić na nich radary dozoru i systemy walki elektronicznej, bowiem ataki ukraińskie w tym rejonie ustały. W tym samym czasie ofensywne działania strony rosyjskie koncentrowały się nadal w rejonie portów dunajskich i miały na celu przeszkodzenie w eksporcie ukraińskich produktów rolnych.

 

Komentarze